Czasem kochani tak bywa, że jesteś zmęczona. Fizycznie wyczerpana po wszystkich porządkach, zajęciach, zakupach.. czymkolwiek i po prostu chcesz spać.

Jakimś ostatkiem sił nadprzyrodzonych i zgodnie z zasadą dobrych manier w łóżku, wzięłaś ten cholerny prysznic, przywdziałaś nienaganną piżamkę, kładziesz głowę na pachnącej poduszce w przyjemnym półmroku i… jebs!

Akurat w tej chwili ktoś wrócił do mieszkania piętro niżej lub dwa… no dobrze. Niech wraca. Czas na spanko. Dobrej nocy sąsiedzie.

Ale, ale… chwila moment… co to za kolejne dziwaczne odgłosy? O nie… tylko nie to, nie teraz! Ja bym chętnie odpłynęła w błogi sen, ale nie mogę! Kochanym sąsiadom zebrało się na amory!

No cudownie! Łubu-dubu, łubu-dubu i tak w kółko przez 2 minuty… później chwila nieco wolniejszego rytmu i znowu przyspieszenie… Teraz jakieś cykliczne jebs kantem łóżka o ścianę. Cholera! Biedne te ściany. No ale… niech tym pięknym ludziom dobro się dzieje 😏. Kiedyś przestaną, chyba… mam taką cichą nadzieję… 🤟

Kolejne minuty mijają… to jakiś maraton? Taka nuda trochę… żadnego urozmaicenia, żadnego odgłosu poza łomotem…

Już przez chwilę zwątpiłam, czy to radosne pląsy, czy inne ćwiczenia…? 🤨

I wreszcie… nastała cisza, jak ręką odjął. Chwila szurania po podłodze i koniec.

No wreszcie! To było piękne. Cieszę się Waszym szczęściem, ale teraz nie mogę zasnąć 😛

Zastanawialiście się kiedyś, czy Was słychać podczas miłosnych igraszek? Co pomyślą sąsiedzi, czy dzieci usłyszą? 🤔

Nie myślcie zbyt wiele. To chwila dla Was, dla Waszego Związku. Dla waszego zdrowia psychicznego i fizycznego także. 🙈🙉🙊

Dużo pięknych chwil w ramionach ukochanej osoby i soczystych orgazmów życzę!

Karin 🦋