Seks jest dla Niego ważny…
Wyobraź sobie, że jesteś na wymarzonych wakacjach w swoim ulubionym zakątku świata na przepięknej plaży z krystalicznie czystą wodą (albo przynajmniej nam się tak wydaje), złocistym piaskiem migoczącym w odbitych promieniach słonecznych. Jest cisza… Nikt się nie śpieszy, nie masz żadnych obowiązków do wypełnienia, terminów do dotrzymania, nikt nie ma do nikogo pretensji przez te kilka dni… Czujesz się wolna i powoli odprężona. W oddali słychać tylko szum fal i od czasu do czasu cichutkie rozmowy w obcym języku, które melodyjnie komponują się w całość.
A Ty leniwie spoglądasz w stronę morza i na wprost przed Tobą z wody wyłania się przystojny Syren… Idzie powolnym, aczkolwiek stanowczym krokiem w Twoim kierunku, bez zbędnego pośpiechu spogląda Tobie głęboko w oczy z figlarnym uśmiechem i dopiero wtedy zdajesz sobie sprawę, że ten hipnotyzująco przystojny mężczyzna… to Twój mąż! Że jesteście razem już kilkanaście lat i nadal nie czujesz ogromu minionego czasu, ani znudzenia. Czujesz się jakbyś była na początku swojej życiowej przygody. W jego oczach wydajesz się być nadal piękna i seksowna, o czym przypomina Ci każdego dnia.
Niestety wiele par utraciło już ten żar uczucia, który łączył ich kilka lat temu. To bardzo smutne zjawisko powtarzające się w wielu domach w kolejnych pokoleniach, ale może nie wszystko jest dla nich stracone…? Gdyby tylko wiedzieli, to co ja…
Kiedy byłam małą dziewczynką, w wieku 7-9 lat, do naszego domu przychodzili znajomi ojca na wielogodzinne męskie rozmowy. Poruszali tematy wszelakie, ale najczęściej narzekali na swoje żony, kochanki itd. Że są takie, a siakie… Że te żony nie mają ochoty na seks, że już nie dbają o siebie i nie mieszczą się w żadną sukienkę z szafy… że przecież mężczyzna ma swoje potrzeby i ona go nie rozumie… cała litania zarzutów i roszczeń. Opowiadali o swoich przygodach, jakie to wspaniałe dziewczyny poznali, co im się podobało, a co nie. Na co mają ochotę często, a czego nie znoszą u swoich partnerek.
Co tam robiła mała dziewczynka zapytacie? Na jak to? Kawę… herbatę, później kolejną kawę z cukrem i mlekiem lub bez… i tak w kółko. Można powiedzieć, że praktyki kelnerskie miałam zaliczone na początku podstawówki 😉 Niestety bez napiwków, ale co się dowiedziałam o mężczyznach, to moje 😛
No właśnie, często sobie nie zdajemy sprawę z tego, że te nasze dzieci są wspaniałymi obserwatorami. My też nimi byliśmy. Nasiąkają wiedzą i nawykami. Mogą z nimi walczyć na własną rękę, mogą wyciągać wnioski, mogą się ostatecznie czegoś wartościowego nauczyć. Czegoś, co zdecydowanie wykracza poza ramy programu szkolnego.
Tak więc nauczyłam się słuchać mężczyzn. To jest bardzo trudne, bo ten gatunek człowieka nie jest tak wylewny jak kobiety. Ale… jeśli mają ku temu okazję, bezpieczne (zazwyczaj) męskie grono, to okazuje się, że są dużo bardziej konkretni i wylewni w dziedzinach intymnych niż kobiety.
W ten oto sposób dowiedziałam się, że seks dla mężczyzn jest bardzo ważny. Potrzebują go często i regularnie. Nie rozumieją, dlaczego ich żony już ich nie podniecają i same nie mają ochoty na seks itd. Czy to znudzenie? Czy coś da się zrobić? Oczywiście, ale to wymaga chęci i pracy z obu stron i przynajmniej jedna osoba powinna wiedzieć jaki jest tego wszystkiego cel - obopólna satysfakcja i poczucie spełnienia.
Kobiety boją się kontaktów intymnych, bo to w wielu przypadkach może zakończyć się nieplanowaną ciążą. Nieplanowana ciąża, to kolejne lata spędzone z pieluchami, brakiem snu, brakiem czasu na własne zainteresowania, do tego praca, aby powiązać koniec z końcem. To jest coś, co może bardzo skutecznie zahamować chwilową zachciankę na pieszczoty w łóżku. To bardzo szybka kalkulacja… czy te 5-10 minut (bo tyle trwa przeciętny stosunek) są warte 9 m-cy bólów głowy, deformacji ciała i kolejnych miesięcy z pieluchami? Nie sądzę, aby brzmiało to jako atrakcyjna oferta… a takie zimne kalkulacje są dość często powodem odmowy ze strony partnerki.
Drugim aspektem jest oferta ze strony partnera… co właściwie możesz jako mężczyzna zaoferować Twojej Kochance? 5 minut ostrego seksu i radosny happy end (zakończony wytryskiem/orgazmem) z Twojej strony i sen? Tak, to absolutnie normalne, że mężczyźni zasypiają tuż po. Ta ogromna ilość krwi przepompowana ze sterczącego penisa wraca do pozostałych organów. Następuje odprężenie, ulga, senność. Z tym trudno jest walczyć. Kobiety często tego nie mogą zrozumieć, mają za złe swoim partnerom, że są tak traktowane…
ale to nie jest wina ich złych inwencji. Taka jest fizjologia.
My kobiety natomiast dopiero po 10 minutach pieszczot nabieramy ochotę na coś więcej. Po 20 min. jesteśmy zdolne do orgazmu, chyba że z jakiegoś innego wspaniałego powodu jesteśmy w nastroju już wcześniej. Faceci! To wymaga czasu i pracy (z obydwu stron) i oczywiście umiejętności!
Doświadczyłam tego smutnego zawodu z moim byłym partnerem. Miał ochotę na seks bardzo regularnie, co 2-3 dni. Tuż przed, był słodki, zaangażowany itd. Tuż po, 1 minutę po - był zupełnie inny. Ja byłam niedopieszczona, dopiero na początku swojej drogi do orgazmu, a tenże bardzo zadowolony z siebie zakończył akt miłości śmietankową fontanną i zasnął. Smutne, prawda? Smutniejsze jest to, że tuż po przebudzeniu był od razu szorstki i wcale nie był zainteresowany kontynuacją wątku. Czy to brzmi jakoś znajomo? Jeśli tak - to czas na zmiany.
Czyli z jednej strony wiemy, że mężczyźni potrzebują seksu bardzo regularnie w młodym wieku. Sprawia im to ogromną chwilową przyjemność i satysfakcję. Można powiedzieć, że jak “facet oddycha, to może…” i w takim duchu są w większości przypadków wychowani. Natomiast z drugiej strony mamy kobiety, które boją się długoterminowych konsekwencji takiej przygody, które często nie otrzymują nawet w połowie pakietu przyjemności, a ryzykują zmianą swojego życia. Tak, wiadomo… można się zabezpieczyć (do pewnego stopnia), ale nadal brak rewanżu ze strony partnera raczej nie zachęca jej do kolejnego kontaktu, prawda? Po co? Co jej to daje?
No i tutaj można zrobić wiele (ale może innym razem napiszę kilka słów o tym). Tymczasem, dzielę się moimi wspomnieniami z dzieciństwa - kiedy dowiedziałam się, że seks dla większości mężczyzn jest bardzo ważny i miałam okazję przekonać się jako dorosła kobieta/żona - co to znaczy. Tego nie nauczą dzieci w szkołach. Przekazywanie takiej wiedzy wymaga ogromnego wyczucia i najlepiej trafia do młodych ludzi w sposób naturalny - przez obserwację relacji w domu i otwarte rozmowy w bezpiecznej atmosferze z zachowaniem szacunku i zaufania. Takie rozmowy nie są proste dla żadnej ze stron. Ale… warto. A przekazywanie wiedzy w tak delikatnej dziedzinie powinno być poparte dobrym przykładem idącym z góry - od nas, rodziców.
Tak mi smutno, kiedy zdaję sobie sprawę, że wielu z nas nie potrafi otwarcie rozmawiać o swoich potrzebach, obawach i w ogóle czymkolwiek związanym z intymnymi tematami. To nic dziwnego. Jak mamy umieć coś, czego nikt nas nigdy nie nauczył? Czy nasz partner życiowy nam ufa? Czy my możemy jej/mu zaufać na tyle, aby powiedzieć na co mamy ochotę, jak często, czego się obawiamy, co nas stresuje? Czy my dorośli mamy na to odwagę?
Myślę, że wielu próbuje i należy to pielęgnować. To jest sztuka wrażliwości, która owocuje w związku przez lata, dziesiątki lat, a nawet całe dorosłe życie.
Mężczyźni potrzebują pieszczot cielesnych często i regularnie (my kobiety - także, chociaż o tym łatwo zapominamy). Bez tego fizycznego kontaktu mężczyźni czują się głodni, a kiedy głód narasta do granic wytrzymałości, wówczas bywają skłonni zadowolić się byle pożywką jaką jest pornografia w kiepskim wydaniu lub w jakikolwiek inny sposób. Nawet kochający mąż, ale zestresowany pracą od dłuższego czasu, albo zaniedbany przez swoją żonę z powodu młodego potomstwa może szukać innej drogi do zaspokojenia swoich potrzeb. Zanim zaczniesz rzucać w swojego przystojnego rycerza/syrena talerzami lub wyzwiskami, zastanów się czego mu tak bardzo brakuje, o czym nie potrafił Tobie powiedzieć. Porozmawiajcie. Z pewnością nadal Wam na sobie wzajemnie zależy. Zapytaj czego potrzebuje, jak często, co mu to daje? Opowiedz Mu o swoich obawach, potrzebach i fantazjach. To nie musi być jeden z przykrych obowiązków małżeńskich. To może być dla Was magiczna strefa intymna, w której oboje czujecie się bezpiecznie i spełnieni.
Tego Wam życzę kochani!
Pamiętajcie, że dzieci i młodzież w najbliższym otoczeniu bacznie Nas obserwują - jak My dorośli radzimy sobie ze swoją dojrzałością.
Karin M.