Sex to nie wszystko… jest jeszcze komputer o_O
To jakaś nowa pieprzona moda, czy co?
Jakoś ostatnio powstał nowy podgatunek człowieka… taka mieszanka mężczyzny i leniwca… W wyniku niezrozumiałej mutacji w naszym społeczeństwie coraz częściej można spotkać taki (NIE)męski odłam faceta…
Cechuje go permanentny brak motywacji, ciepła posadka w zagródce nr x, brak mięśni zrekompensowany zazwyczaj na dwa skrajnie odmienne sposoby: obszernym brzuszkiem lub szkieletem na wierzchu. Odnotowano wielokrotnie brak prawdziwych znajomych (nie wliczamy tych wirtualnych na facebook’u, bo zazwyczaj z tytułu lenistwa lub innych wzniosłych pobudek, nie zakładają oni tam konta - jako forma protestu, aby całkowicie wyeliminować potencjalne ryzyko kontaktu człowiek-człowiek, nawet przez komputer).
Jest to (prawdopodobnie) następstwo epoki commodore oraz późniejszej generacji PC’tów, smartphone’ów.
Idę do pracy i znowu to samo… To już jakaś pieprzona epidemia! Nie wierzę…! Dzisiejsze pokolenie facetów 20..40+ dąży do samozagłady w zaskakującym tempie. Cicho, spokojnie, wszyscy zgodnie powielają ten sam schemat - jak zaprogramowani!
Co się z Wami kochani faceci dzieje?! Gdzie matka natura popełniła błąd?!
Sex to nie wszystko… jest jeszcze komputer o_O
Często to hasło macie wypisane na twarzy, a nawet na kultowych kubeczkach w miejscu pracy. Żenada…
Po kilku latach zarobkowania (a rekordziści nawet po kilku miesiącach) zatracają podstawową umiejętność poruszania się, rozmowy, chęci wspólnego wypadu wieczorem na piwo, włóczenia się po górach latem itd. Tłumacząc się zmęczeniem, brakiem czasu… serio?! Kurde faceci! Ktoś musi chyba Was porządnie natrząsnąć i będę to JA!
Ja na studiach dziennych miałam 2 dzieci ( efekt namiętnej miłości :] ), pełniłam funkcję starosty roku, mąż studiował i pracował na pół etatu… pod koniec studiów dziennych ja też podjęłam pracę.
Przestańcie opowiadać głupoty! Moja doba nie trwa dłużej niż Wasza! Różni nas tylko kwestia priorytetów i motywacji (lub jej brak w Waszym przypadku).
Moim nieskończonym źródłem energii jest mój facet i te nasze małe klony 🙂 A dla Ciebie… kto?
Może warto wyjść z tej wygodnej jaskini/pokoju/zagródki i delikatnie wyściubić nos powyżej monitora? Może zauważysz, że TA bardzo sympatyczna dziewczyna od dawna czeka, z niecierpliwością na Twoje zainteresowanie? Ubrała tym razem obcisłe spodnie, by podkreślić niesamowicie zgrabne pośladki falujące w rytm kroków… Do tego szpilki i koronkowa bielizna lekko prześwitująca spod skąpej bluzeczki? Hmm… czujesz to…? Te pachnące włosy, starannie ułożone, lśniące w jesiennym słońcu… przymrużone, rozmarzone oczęta przepełnione nadzieją, że w końcu Wasze spojrzenia się spotkają i odczaruje Ciebie… Widzisz to i nic?! Serio?! Jaką masz tym razem wymówkę? Tam stoi Twoja muza, Twoja motywacja, Twoja radość… na wyciągnięcie ręki… rusz Pan doopę wreszcie! Na co czekasz?! Ona nie będzie stała w nieskończoność. Jeśli Ty nie masz odwagi i znowu szukasz wymówek, ktoś inny zgarnie Tobie sprzed nosa nagrodę. Ta najważniejsza mega-gra w twoim życiu nazywa się dość prozaicznie…”ŻYCIE”!
Rusz Pan doopę, przejdź na wyższy level, Ona czeka…! Daj się poznać, zyskaj najlepszego przyjaciela i namiętną kochankę w jednej osobie. Ona ma tę super moc!
Czujesz w końcu tę motywację? Jeszcze nie? Litości!
Może tym razem Twój plan na sylwestrową noc będzie wyglądał nieco inaczej? Namiętne pieszczoty i odważne zabawy aż do świtu…, kto wie?
Niech no zgadnę… Planowałeś to, co zwykle przez ostatnie kilka lat… czyli Ty, komputer i gierka… przez całą noc - żałosne…
No dobrze… Więc postawmy ten wyjątkowy pakiet noworocznego grania vs pachnąca, uśmiechnięta kochanka w koronkowej bieliźnie, pończochach, w półmroku, gotowa na wszystko… zwłaszcza Tej nocy? Kolorowe światełka biegające po niebie, szampan, muzyka, fantazje, niegrzeczne zabawy, orgazm… Może to być Ten jeden z niezapomnianych nocy w Twoim życiu… lub jak wolisz - kolejny, samotny wieczór przed martwym ekranem komputera… i to uporczywe i nieznośne uczucie samotności…
Już wiem! DOPAMINA! To ona Cię uwodzi…
Masuje od środka ten pofałdowany mózg, przez co odczuwasz kolejną dawkę przyjemności.
To jak narkotyk… myślisz, że to jedyny sposób na doznanie radości? Oczywiście, masz prawo się mylić. Jest jeszcze sport, nauka nowych rzeczy i sex 😉 Ta lista jest o wiele dłuższa…
Jesteś już pewnie tak bardzo leniwy i dobrze CI z tym. A jeśli jednak poczułeś coś i nadal nie masz siły się ruszyć - warto zastanowić się nad konsultacjami z przyjacielem i/lub psychologiem (to nie żart, ani obelga).
Za kilka lat obudzisz się sam, łysawy, pomarszczony, z sarmackim brzuchem lub szkieletem na wierzchu, Twój penis przestanie już współpracować… będziesz obwiniał innych za ten stan rzeczy, szukał usprawiedliwienia i kolejnych wymówek…, płatnego seksu…, co jeszcze? Rozejrzysz się i będzie wokół Ciebie PUSTO! Rodzice nie będą żyli wiecznie, koledzy będą mieli swoje problemy i życiowe plany, znajomi z pracy - to tylko znajomi… nic więcej najczęściej. Nie wypełnią Twojego życia.
I usiądziesz znowu sam… sięgając po inne używki, płatne pieszczoty… Bez sensu!
I to wszystko tylko dlatego, że teraz nie chcesz się ruszyć. Czekasz na lepsze czasy? Nie będziesz miał więcej zdrowia niż teraz. Twój penis będzie stawał na zawołanie do 25 roku życia mniej więcej, potem Twoja seksualność będzie coraz bardziej wymagająca. Możesz to trochę zmienić przez trening, dietę itd.
Pornole w tym wcale nie pomogą. Wierz mi, takiej panienki z artylerią atrakcji i akrobacji w łóżku zbyt wielu nie ma. Co więcej… jeśli są, to też mają swoje wygórowane wymagania, którym zapewne nie będziesz w stanie sprostać wyłącznie siłą woli.
Więc mówiąc krótko… rusz Pan doopę!
Odezwij się, zacznij coś trenować, uśmiechnij się i popatrz na te piękne dziewczyny wokół Ciebie w tramwaju, pociągu, w drodze do pracy…
Uwierz w siebie! To jest ten moment. Ona może Ci zaoferować dużo więcej, niż te kolejne “5 minut” gierki, filmików itp.
Z motywacyjnym kopniakiem,
Karin M.