Bo taniec jest jak sex… - wyszeptałam z uśmiechem niewinnie 😉

I nastąpiła taka niezręczna cisza… Nagłe zwątpienie w Jego oczach, drżenie rąk, dwa głębokie wdechy… Po czym słyszę lekkie niedowierzanie w przyciszonym męskim głosie…

Reakcja zaskoczonego partnera - bezcenna!

Biedaczysko! Aż mi żal się Go zrobiło. Przystojny chłopak, który dopiero co zdobył się na odwagę, aby pod przymusem sytuacji wyjść ze swojej ulubionej, starannie obwarowanej strefy komfortu, poprosił na parkiet roztańczoną dziewczynę i taka niespodzianka zaskoczyła Go już po pierwszej minucie! Bywam czasem strasznie bezpośrednia, wiem… 😉 ale życie jest zbyt krótkie, żeby komplikować rzeczy proste…

Tak się rozpoczęła największa przygoda w moim życiu… i trwa do teraz 😉

“To zawsze na nas działało - serio (bardziej lub mniej świadomie)”.

Sprawa jest banalnie prosta! Niezwykle trudno jest nam (kobietom) oprzeć się mężczyźnie, który spełnia tak wiele ukrytych pragnień jednocześnie. Uśmiecha się tajemniczo, próbuje nas co kilka kroków czymś nowym zaskoczyć, wybadać nasze granice, bawi się z nami, a do tego otula nas przyjemną wonią w silnych ramionach…

Taki niezwykły koktajl bodźców potrafi sprawić, że po kilku sekundach jesteśmy bezbronne, oszołomione Twoim szarmanckim gestem, magicznym spojrzeniem, zmysłowym zapachem. Nieświadome zagrożenia, odpływamy myślami…

O zgrozo, kiedy taki mężczyzna jak Ty trafi w nasze gusta, okaże się stanowczy i delikatny zarazem, zaskoczy nas swoim niebanalnym poczuciem humoru… Potrafi stworzyć przyjemną, bezpieczną, beztroską przestrzeń, w której czujemy się dobrze i swobodnie… o nie, jesteśmy zgubione!

Niezwykle trudno jest nam się oprzeć pokusie w takiej sytuacji, kontrolować się i nie dać się uwieść… Musimy być czujne…

Jeśli spotkaliśmy się już kiedyś na parkiecie i usłyszałeś z moich ust słowa uznania - pamiętam o Tobie. Niezmiernie się cieszę, że mieliśmy okazję zatańczyć razem i niecierpliwością czekam na więcej 😉

Ani ja, ani żadna inna partnerka nie powinna narzucać się partnerowi na parkiecie, robić wyrzutów, pretensji, fochów… ale bywa różnie 😉 Już wiesz dlaczego? Bo taniec, to coś więcej… to widać, kiedy jest magia, a kiedy jej nie ma. Jak w łóżku… rutyna zabija.

Z utalentowanym parterem możemy żartować, flirtować, uśmiechać się niewinnie, a w naszych głowach będą wirować dzikie fantazje i magiczne sceny. To nieuniknione! Od czasu do czasu, ukradkiem zmrużymy oczy, marzymy i uśmiechniemy się do swoich niegrzecznych myśli… Wszystko dyskretnie, tak aby nikt na tym świecie (nawet Ty) nie zauważył…

Jeśli jesteś jednym z Tych roztańczonych przystojniaków - gratuluję! Z pewnością znasz ten słodki smak zwycięstwa, kiedy po chwili zupełnie nowa, nieznana partnerka przestaje walczyć, siłować się, bronić i miotać jak dzika łania. Kiedy delikatnie poddaje się Twojej sugestywnej woli w rytm muzyki, rozumie doskonale język Twojego ciała. Zaczyna podążać za Twoim głosem i geste. O tak, to zasłużone zwycięstwo! A to dopiero początek Panowie… 🙂 Nasze myśli płyną dalej, szybciej, w nieznane i dzikie Krainy Namiętności…

Jak taki typowy wieczór i nasza przelotna znajomość potoczy się dalej - zależy już (prawie) wyłącznie od Ciebie… Jesteśmy otwarte na propozycje… (oczywiście do pewnego stopnia zboczuszki…) 🙂

Muszę przyznać, że uwielbiam ten moment, kiedy w ramionach dobrego tancerza mogę się poddać, mogę zaufać, mogę być sobą. Czuję się bezpiecznie.

Niejedna z nas zbłądzi na noc lub dwie w nadziei na spełnienie marzeń w ramionach takiego tancerza (a może i kochanka?)…

Nie wykorzystujcie tej słabości proszę! W naszych oczach jesteście prawdziwymi dżentelmenami z wysokiej półki, samcami klasy Alfa, kandydatami na partnerów życiowych, jesteście wspaniali!

Nie psujcie tej wizji świata, to boli… szanujcie nasze skromne fantazje i chwile słabości.

Takie chwile zapomnienia mogą spotkać nas wszędzie, zwłaszcza wtedy, gdy nie jesteśmy na nie przygotowane. Chcesz być obiektem westchnień, marzeniem kobiet, a może Tej jednej-jedynej? Trenuj ładnie, eksperymentuj, daj się ponieść!

Kobiety bywają chorobliwie zazdrosne… To zabija namiętność. O nie, ja nie będę zazdrosna. No może, tylko troszeczkę - tak na wszelki wypadek 😉 Jeśli zatańczysz z innymi, a potem wrócisz do mnie jak rycerz z wyprawy… z tęsknotą w oczach i ciepłym uśmiechem - wybaczę, przytulę, pogłaszczę. Tym razem to był tylko taniec - nic więcej. To między nami rodzi ta niezwykła magia i sex.

Tak powstają niewinne romanse, poważne związki i odważne fantazje.

Niekiedy warto jest zaryzykować i pójść dalej, jednak nie zawsze… Jedno jest pewne: jeśli mężczyzna ma bogaty język ciała na parkiecie, to w łóżku jest ogień!

Nie wierzysz?! To normalne… Spróbuję to wytłumaczyć.

Jeśli mężczyzna jest pewny siebie, ma ciekawy słownik (czyli nie ogranicza się tylko do schematu rżnięcia drewna i porn-tutoriali oraz mechanicznych schematów ćwiczeń na siłowni), ma zdecydowanie więcej do zaoferowania w tematach intymnych kobiecie niż inni.

Te zabawnie wyglądające izolacje bioder, krążenia ramion, barków itd… to tylko ćwiczenia. Ale już za chwilę staje się on częścią Waszego temperamentu, finezji, które nas uwodzą. Stajecie się pewni siebie, swobodni, świadomi swojego ciała - czysta magia! Zazwyczaj ta przemiana następuje po 3-6 miesiącach ćwiczeń i rozwija się z każdym dniem. To działa na nas jak narkotyk - uważaj. Rozbudza zmysły i uzależnia.

Są nawet badania, które potwierdzają, że kobiety potrafią bardzo trafnie ocenić poziom taneczny partnera i chętnie właśnie takich roztańczonych wybierają. Jest również plan badań korelacji pomiędzy ich umiejętnościami na parkiecie, a talentem w łóżku… Muszę przyznać, że z niecierpliwością czekam na wyniki tych badań 🙂

Ależ oczywiście! To wcale nie znaczy, że ktoś z dużym repertuarem w tematach intymnych musi od razu wymiatać na parkiecie. O nie! Nie musi, ale zawsze może… ma całkiem dobry potencjał. Jest też duża szansa, że spotka partnerkę, która doceni jego umiejętności bez prezentowania ich wcześniej w inny sposób 🙂 To może jednak trochę dłużej potrwać, zanim będzie miał okazję się zareklamować 😉

Co ważne - należy ciągle dokształcić się w technikach miłosnych i nie osiadać leniwie na laurach - zupełnie jak w życiu zawodowym, czy innych dziedzinach…

Umiejętności (ograny) nieużywane z czasem zanikają… więc warto używać te, na których nam zależy 😉 Nota bene, Darwin (ten od teorii ewolucji) również widział związek pomiędzy umiejętnościami w tańcu i jakością prokreacji - więc może coś w tym jest…?

Bez względu na wyniki badań, warto poszerzać repertuar technik erotycznych moi drodzy. Rutyna zabija. Życie erotyczne nie lubi nudy. Jest jak ogień, o który trzeba dbać, by płonął długo i namiętnie. Nauka tańca sprawdza się w tym przypadku wyśmienicie 🙂

Tematem tańca:

Są gusta i guściki. Jedni wolą repertuar zmysłowy, inni salsowy, jeszcze inni - coś zupełnie z innej bajki…

Nie mniej jednak, warto sprawdzić, czy nasz potencjalny instruktor tańca ma coś ciekawego do zaoferowania. Ważna jest atmosfera, towarzystwo i jego/jej techniczne umiejętności. Te ostatnie warto poznać na lekcji próbnej lub filmikach z zajęć / warsztatów / festiwali. Jest tego całkiem sporo.

Dobry instruktor potrafi przyciągnąć do siebie kursantów i zbudować wspaniałą atmosferę w grupie na lata. Takie taneczne przyjaźnie powstają w naturalny sposób i wiele z nich przeradza się w coś więcej (przelotnie lub na stałe).

Co dalej? Warto eksperymentować, ćwiczyć, nie zniechęcać się zbyt szybko. Spróbuj wytrwać 3-6 m-cy (nawet jeśli jesteś tzw. “drewnem” w Twojej krytycznej ocenie.)

Obecnie na parkietach w salsotekach oraz na festiwalach tańca w Polsce i za granicą królują m.in.:

Jeśli Twoja przygoda z tańcem jeszcze się nie zaczęła, to czas najwyższy spróbować!

Tylko nie szukaj kolejnej wymówki proszę… Po jednej wizycie na siłowni nie będziesz miał sześciopaka pod koszulką, więc nie oczekuj także natychmiastowej przemiany w tej dziedzinie. To wymaga czasu.

Do odważnych świat należy… a ten świat bywa piękny, zwłaszcza kiedy otaczają Cię atrakcyjne, zmysłowe i uśmiechnięte kobiety…

Z gorącymi pozdrowieniami dla wspaniałych tancerzy,

Karin M.